Bałtyk Gdynia - Drawa 3:1
Niestety porażką zakończył się wyjazd naszego zespołu do trójmiasta. Drawa uległa Bałtykowi Gdynia 1:3 (0:1). Bramka dla Drawy : samobójcza (74 min).
Tak jak przewidywaliśmy gospodarze byli faworytami tego meczu i wygrali jednak nie po raz pierwszy Drawa niczym nie ustępowała przeciwnikom, a mimo to nie potrafiliśmy wykorzystać stwarzanych sytuacji.
Zaczęło się źle. Już pod koniec 3 minuty nasza obrona popełnia kardynalny błąd. Dośrodkowanie z prawej strony do niepilnowanego Krysińskiego otwiera wynik. Mecz w dalszej części wyrównany mimo, że Drawa gra pod wiatr. Niestety o ile w polu graliśmy całkiem przyzwoicie, nie potrafiliśmy w tej części stworzyć zbyt wiele sytuacji podbramkowych, a te które udało się stworzyć - marnowaliśmy. Najlepszą miał Mateusz Owedyk ale jego strzał odbił się od poprzeczki i na przerwę schodzimy przegrywając 0:1.
Druga połowa to już większa przewaga naszego zespołu. Pod bramką gospodarzy pojawiamy się już częściej jednak ponownie brakuje wykończenia choćby przy strzale Stukonisa z bliskiej odległości który uderza piłkę głową wprost w bardzo dobrze broniącego w tym meczu golkipera Bałtyku. Z "pomocną dłonią" przychodzą nam sami piłkarze Bałtyku. W 74 min Pilch wykańcza ładne dośrodkowanie i pokazuje jak powinno się strzelać głową gole. Bramka samobójcza dodatkowo mobilizuje Drawę. Na bramkę Bałtyku wędruje atak za atakiem, a gospodarze groźnie kontrują. Gdy wydaję się, że bramka dla nas za chwilę padnie sędzia odgwizduje (84 min) faul w naszym polu karnym. Jak pokazują powtórki (film z golami na naszym fanpagu) faul z tzw "miękkich" i raczej nie do odgwizdania. Kaczmarczyk staje na wysokości zadania i broni karnego ale dobitka już niestety skuteczna. Ponownie nasi piłkarze zrywają się do ataku i ponownie dostajemy kontrę która wyjaśnia kto wygra ten mecz. Była to doliczona 2 minuta, a pięknym lobem Krzemiński pokonuje Kaczmarczyka który w tym przypadku ewidentnie popełnia błąd wychodząc z bramki na skraj pola karnego. W uzupełnieniu informujemy, że w 88 minucie po drugiej żółtej kartce dla Bałtyku gramy w przewadze oraz o ewidentnej ręce w polu karnym Bałtyku której zachodniopomorski sędzie nie zauważa...
Który to raz nie mamy szczęścia / nie potrafimy strzelać goli / sędziowie / brak umiejętności (właściwe podkreślić)? Na usprawiedliwienie wypada stwierdzić, że w składzie zabrakło 3 zawodników: Capka, Jaskólskiego i Guźniczaka. Po raz kolejny przegrywamy mecz zdecydowanie do wygrania, a Bałtyk pokonuje drugi raz z rzędu wicelidera i zdobywa piąty z rzędu komplet.
Komentarze